Do Szaghaju dotarliśmy po nocnej podróży pociągiem. Super wygodnym! Jedyna zdziwnienie było gdy o 22 wieczoram przez megafon były jakieś ogłoszenia; a kwadrans póxniej zgasły telewizory (w każdym przedziale była plazma - full wypas) i światło.
Jeszcze na dworcu chcialiśmy kupić bilety do Xian. Trafiliśmy na czas świąt w Chinach i zamiast bilety za dwa dni, kupiliśmy na za pięć.
Miasto jest wielkie, ogromne pełne skrajności.
Oprócz oczywistych rzeczy, tóre trzeba odwiedzić - Bundu, People Squar, starówka itp polecam zgubienie się w małych uliczkach. Dopiero wtedy widać zróżnicowanie tego miasta.